– Zgodnie z obowiązującymi przepisami państwowymi nie mamy uprawnień do kontroli pracowników na obecność narkotyków i substancji psychoaktywnych – tłumaczy Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie.
Testy na zajezdni
W ubiegłym tygodniu miejski autobus linii 186 w Warszawie przebił barierki, przełamał się na pół, a jego przednia część – wraz z pasażerami – spadła z wysokości około pięciu metrów. Na miejscu zginęła jedna osoba, a 22 zostały ranne, w tym cztery ciężko.
Okazało się, że kierowca prowadził miejski autobus, będąc pod wpływem amfetaminy. W pojeździe znaleziono też woreczek z białym proszkiem. Mężczyzna usłyszał zarzuty sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka oraz posiadania narkotyków.
– Podejrzany wyjaśnił, że „urwał mu się film” i niewiele pamięta z tego, co się działo. Pamięta jedynie tyle, że pomagał wyprowadzić jedną z pasażerek autobusu – informowała prokuratura. Jednak później przyznał się, że tego dnia brał narkotyki przed rozpoczęciem pracy. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
CZYTAJ TAKŻE: Komunikacja miejska wraca do życia. „Koszty rosną, a rząd jest głuchy”