CZYTAJ TAKŻE: Cezary Trutkowski: Aktywność nie weszła nam w krew
– Od 30 lat budujemy wspólnotę, angażując mieszkańców w przeróżne inicjatywy, których celem jest zbliżenie się ludzi do siebie, wzajemna empatia i solidaryzm – podkreśla też Piotr Jedliński, prezydent Koszalina od dziesięciu lat. – Wypracowaliśmy wspólnie z mieszkańcami cały arsenał narzędzi: od konsultacji społecznych, poprzez spotkania z mieszkańcami, po budżet obywatelski. Wiele zależy jednak od aktywności samych ludzi, czy czują się gospodarzami miejsca, w którym żyją, i chcą je zmieniać w pozytywny sposób.
Są i minusy
Samorządowcy przyznają, że bilans 30-lecia nie jest nieprzerwanym pasmem sukcesów i po drodze pojawiło się sporo problemów. Niektóre ujawniły się na samorządowym podwórku. Takie jak choćby biurokracja, upolitycznienie władz lokalnych, brak empatii i i otwartości na mieszkańców, mała efektywność inwestycji (tzw. stawianie sobie pomników), brak współpracy z organizacjami pozarządowymi itp. Ale najwięcej problemów widać w relacjach rząd–samorząd.
– Budowanie samorządu nie jest zadaniem łatwym. W dzisiejszej rzeczywistości brakuje przede wszystkim stabilizacji finansowej – wytyka Piotr Jedliński. – To efekt reform finansowych i cały czas niekorzystnych dla samorządów rozwiązań, które w coraz większym stopniu utrudniają rozwój poprzez narzucanie coraz to nowszych obowiązków bez odpowiednich subwencji państwowych – wyjaśnia. Jako przykład podaje choćby oświatę, do której większość miast i gmin dopłaca ze swoich budżetów. – Robimy to z pełną świadomością i odpowiedzialnością, bo zdobywanie wiedzy jest niezwykle istotne nie tylko dla dzieci i ich rodziców, ale także dla samorządu i całego państwa. Nie zmienia to faktu, że to uszczupla nasze budżety na inne cele – dodaje.
– Na przestrzeni lat współpraca rządu z samorządem nigdy nie była łatwa, w ostatnim czasie zauważa się ignorowanie postulatów samorządowych w ważnych dla społeczeństwa sprawach, takich jak choćby niedoinwestowanie oświaty i pochopne zmiany, zlecanie zadań bez pokrywania ich pełnych kosztów – przyznaje też Piotr Przytocki, prezydent Krosna.
Zagrożenie centralizacji
– Jako największy problem w 30-lecie samorządów uznałbym postępujący od lat, czasem wolniej, a czasem intensywniej, proces centralizacji państwa i zawłaszczania oraz ograniczania kompetencji samorządu – mówi Wojciech Szczurek. Jego zdaniem odbywa się to wprost przez zmiany legislacyjne, ale też pośrednio, poprzez niedofinansowanie zadań zleconych, zaniżone subwencje, regulacje podatkowe czy narzucanie sztywnych form wydatkowania. – Nie jestem tylko pewien, czy to istotnie porażka samorządu. Ta sytuacja jest bowiem szkodliwa dla ustroju i negatywnie wpływa na życie obywateli – ostrzega Szczurek.