Wings for Life World Run: Goni mnie meta

Tegoroczna edycja Wings for Life World Run wystartuje w 34 krajach 8 maja o godz. 11 UTC (Uniwersalny Czas Kodowany). W Poznaniu będzie wtedy 13. To bieg niezwykły, bo jego uczestnicy nie zmierzają do mety, lecz przed nią uciekają.

Publikacja: 01.05.2016 23:00

W ubiegłym roku przed metą uciekało w Poznaniu 3 tysiące biegaczy. Za kilka dni wynik ten zostanie p

W ubiegłym roku przed metą uciekało w Poznaniu 3 tysiące biegaczy. Za kilka dni wynik ten zostanie pobity

Foto: Sebastian Wolny for Wings for Life World Run

Gdy padnie komenda do startu, u Amerykanów w Santa Clarita (stan Kalifornia) będzie godzina 4 rano, u Australijczyków w Melbourne – 21. Pobiegną także w Brazylii, Gruzji, Indiach, Japonii, Meksyku, Norwegii, Peru, Portugalii, Rosji, RPA, Turcji, Wielkiej Brytanii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich… Wszyscy uczestnicy zostaną objęci globalnym pomiarem czasu i trafią na jedną listę z wynikami.

Pół godziny po biegaczach wyruszą samochody – początkowo z prędkością 15 km/h – i rozpocznie się pościg. Wyprzedzeni odpadają. Auto wciąż przyspiesza, by po pięciu godzinach osiągnąć 35 km/h.

– Setki tysięcy osób, w 34 lokalizacjach, startują dokładnie w tym samym momencie i nikt nie wie, jak daleko zdoła pobiec, zanim dogoni go meta. Format biegu pozwala na udział każdemu, niezależnie od tego, czy jest młody, starszy, aktywny fizycznie czy porusza się na wózku – mówił podczas wizyty w Polsce Colin Jackson, były rekordzista i dwukrotny mistrz świata w biegu na 110 metrów przez płotki oraz dyrektor sportowy Wings for Life Run.

W obu dotychczasowych edycjach biegu najdłużej trzymał się pochodzący z Etiopii Austriak Lemawork Ketema – przed rokiem zdołał przebiec 79,9 km, zanim został wyprzedzony przez stratosferycznego skoczka Feliksa Baumgartnera. Znane postaci w samochodach pościgowych to dodatkowa atrakcja biegów – prowadzili je już były kierowca Formuły 1 David Coulthard i mistrz Rajdu Dakar Marc Coma. W tym roku pojadą m.in. Holender Max Verstappen, najmłodszy kierowca F1 (zadebiutował w 2014 roku w wieku 17 lat), oraz jego kolega z zespołu Toro Rosso, Carlos Sainz junior.

Zamiana miejsc

Polskim kierowcą będzie Adam Małysz. Przed dwoma laty były skoczek narciarski brał udział w pierwszej edycji biegu. Podczas drugiej pozdrawiał biegaczy na 20. kilometrze, czyli w miejscu, w którym rok wcześniej dogonił go samochód (jechał nim wówczas Michał Kościuszko, uczestnik rajdowych mistrzostw świata WRC). W tym roku usiądzie za kierownicą.

– Nie trenowałem jazdy w tak powolnym tempie, ale się nie boję. Tutaj potrzebna będzie cierpliwość, a tej mi nie brakuje. Na Dakarze też w wielu miejscach mamy ograniczenia prędkości, więc nie jest to dla mnie nowe wyzwanie – mówi Małysz.

Michał Kościuszko stanie tym razem na starcie. Cieszy się, że zobaczy, jak to jest być po tej drugiej stronie.

– Kiedy podczas pierwszej edycji Wings for Life World Run dowiedziałem się, na czym będzie polegać moja rola, pomyślałem, że uczestnicy chyba nie będą mnie lubić. W końcu moment, w którym samochód mija zawodnika, oznacza koniec jego biegu. Nic bardziej błędnego! Machali do mnie, pozdrawiali, cieszyli się. Zastanawiam się tylko, czy dlatego, że mnie widzą, czy że wreszcie mogą odpocząć – żartuje rajdowiec.

Obok Kościuszki na starcie staną m.in. była wicemistrzyni świata w skoku o tyczce Monika Pyrek, medalistka mistrzostw Europy w biegu na 800 metrów Joanna Jóźwik, żużlowy wicemistrz świata Jarosław Hampel, biatlonowa wicemistrzyni świata Krystyna Guzik, uczestnicy Rajdu Dakar Marek Dąbrowski i Jakub Przygoński, motocyklista Tadeusz Błażusiak oraz kilka tysięcy innych.

Adam Klein, dyrektor sportowy biegu w Polsce, przewiduje, że padnie rekord frekwencji. W zeszłym roku zarejestrowały się 3 tysiące uczestników, tymczasem w ostatnich dniach kwietnia ich liczba zbliżała się już do 4 tysięcy. Zapisy trwają do 4 maja, limit miejsc: 5 tysięcy, opłata startowa: 120 złotych.

Wirtualny pościg

Przed rokiem w Poznaniu wygrał Bartosz Olszewski (pokonał 73,46 km). Wśród kobiet najlepsza była Dominika Stelmach z wynikiem 41,84 km. W nagrodę zwycięzcy mogli wybrać lokalizacje, w których wystartują w 2016 roku. Dominika poleci do Australii, a Bartosz zmierzy się z Kanadyjczykami. Na tegorocznej trasie nie zabraknie także polskich zwycięzców pierwszej edycji – Agnieszka Głomb pobiegnie w Monachium, Grzegorz Urbańczyk – ponownie w Poznaniu.

Polska edycja rozpocznie się na Malcie, poprowadzi uczestników przez centrum miasta i Ostrów Tumski. Ale można też pobiec bliżej domu.

Biegacze, którzy nie będą mogli stanąć na starcie w wyznaczonych miejscach, mają do dyspozycji Selfie Run, czyli bieg po własnej trasie z pomocą aplikacji na telefon z systemem Android lub iOS, która umożliwi im ucieczkę przed wirtualnym samochodem pościgowym. Trzeba tylko zacząć o wyznaczonej porze.

Jednym z polskich „selfierunnerów” będzie Jerzy Skarżyński, propagator biegania, trzykrotny medalista mistrzostw Polski w maratonie. Już wcześniej zapowiadał, że w roku 60. urodzin zamierza – po raz pierwszy podczas zawodów – przebiec około 45 kilometrów i zostać ultramaratończykiem.

– Nie będzie go w Poznaniu z powodu uroczystości rodzinnej – dzień wcześniej wydaje córkę za mąż – ale już ściągnął sobie aplikację na telefon – mówi Izabela Wajde z biura prasowego biegu.

– Pobiegnę w Goleniowie, tam się odbywa ślub i wesele. Nie znam trasy. Będzie to bieg na azymut, po prostu ruszę przed siebie – zapowiada Skarżyński.

Bieg po zdrowie

Za pomysłem na tę globalną ucieczkę przed metą stoją dwaj Austriacy: założyciel Red Bull GmbH i właściciel dwóch zespołów F1 Dietrich Mateschitz oraz dwukrotny mistrz świata w motocrossie Heinz Kinigadner. Celem działalności założonej przez nich fundacji Wings for Life jest odnalezienie metody leczenia urazów rdzenia kręgowego (syn Kinigadnera, Hannes, cierpi na paraliż czterokończynowy w następstwie wypadku). Na badania zebrano już ponad 7 milionów euro – fundacja przekazuje na ten cel m.in. całość opłat startowych (w dwóch pierwszych edycjach wystartowało 136 677 osób). Ci, którzy nie uczestniczą w biegu, też mogą pomóc i wesprzeć fundusz datkami – wpłacić dowolną kwotę online lub zorganizować indywidualną zbiórkę funduszy wśród znajomych. Także w tym przypadku wszystko zostaje przekazane na cele statutowe, bo koszty administracyjne fundacji pokrywa firma Red Bull.

Na trasie biegów Wings for Life nie brakuje tych, którzy szczególnie mocno wierzą, że nauka znajdzie skuteczną metodę leczenia urazów rdzenia kręgowego. Niepełnosprawni nie tylko biorą udział w rywalizacji, ale też odnoszą sukcesy. W ubiegłym roku uczestnik startujący na wózku inwalidzkim został krajowym zwycięzcą – Aron Anderson wygrał bieg w Szwecji. Wynik: 64,82 km.

Udział w tegorocznej imprezie zapowiedziała Katarzyna Kozioł – w 2013 roku Miss Nastolatek Opolszczyzny, w 2015 – Miss Polski na Wózku.

– O fundacji usłyszałam już po wypadku, gdy zaczęłam się interesować światem niepełnosprawnych. Ucieszyłam się, że robią coś, by pogłębić wiedzę na temat rdzenia, to dla mnie szansa. Podczas zeszłorocznego biegu tylko trzymałam kciuki, ale w tym roku nie wyobrażałam sobie, żeby nie wystartować. Postaram się uciec jak najdalej – mówi i dodaje, że nawet jeśli ktoś pokona tylko kilometr, to już pomaga. Sobie i innym.

Gdy padnie komenda do startu, u Amerykanów w Santa Clarita (stan Kalifornia) będzie godzina 4 rano, u Australijczyków w Melbourne – 21. Pobiegną także w Brazylii, Gruzji, Indiach, Japonii, Meksyku, Norwegii, Peru, Portugalii, Rosji, RPA, Turcji, Wielkiej Brytanii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich… Wszyscy uczestnicy zostaną objęci globalnym pomiarem czasu i trafią na jedną listę z wynikami.

Pół godziny po biegaczach wyruszą samochody – początkowo z prędkością 15 km/h – i rozpocznie się pościg. Wyprzedzeni odpadają. Auto wciąż przyspiesza, by po pięciu godzinach osiągnąć 35 km/h.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej