Złodzieje polują w stolicy

Jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże, w tym samochodów. Giną głównie auta japońskie.

Publikacja: 23.02.2016 17:00

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus

Foto: AFP, Jacques Demarthon

Chociaż monitoring miejski obejmuje coraz więcej ulic i parkingów, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa, to wciąż jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże. Pod tym względem stolica od lat zajmuje pierwsze miejsce w kraju, wyprzedzając inne duże miasta. Złodzieje polują tu na portfele, opróżniając je z gotówki czy kart kredytowych, ale również częściej niż gdzie indziej interesują ich cudze samochody.

Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że średnie zagrożenie kradzieżami w Polsce w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi 449 – co oznacza, że średnio tyle osób pada ofiarą tego przestępstwa (w 2014 r.). Jednak w stolicy okradanych jest 795 osób na 100 tys. Bezpieczniej jest na Mazowszu (ale bez stolicy), gdzie wskaźnik ten sięga poniżej 300 osób.

Jaka w praktyce jest skala tego rodzaju przestępczości?

W stolicy w ubiegłym roku zostało zgłoszonych policji ponad 15 tys. kradzieży różnych przedmiotów – od portfeli przez telefony komórkowe, rowery, bagaże, a na samochodach kończąc. Do tego dochodzi półtora raza więcej drobnych kradzieży, uznanych za wykroczenia.

Złodzieje najbardziej upodobali sobie Śródmieście, korzystając z tego, że potencjalnych ofiar – mieszkańców, ale i przyjezdnych, jest tu najwięcej (w 2015 r. doszło tu do 3,3 tys. kradzieży). Zaraz potem – Pragę-Południe i Wolę.

Z kolei najspokojniej pod tym względem było w Rembertowie, gdzie w zeszłym roku miało miejsce tylko 120 takich przestępstw, i w Wesołej, gdzie było ich o dziesięć więcej.

Specjalność Pragi i Woli

Na mapie kraju stolica wiedzie prym także pod względem kradzieży samochodów – w ubiegłym roku zginęło ich tu ok. 2,2 tys. ( w kraju – 13,4 tys.).

Znikały głównie na Pradze- -Południe, Woli i Białołęce. Z kolei najmniej niespodzianek spotkało kierowców parkujących auta w Rembertowie i w Wesołej.

– Sprawcy w stolicy najczęściej kradną samochody marek japońskich, w tym toyoty, mazdy i hondy. Zgłoszenia ich dotyczące stanowią połowę wszystkich, jakie notujemy – mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Jak podkreśla, przestępczość w tej kategorii w ciągu ostatnich 15 lat spadła w stolicy o 80 proc. – W 2000 r. kradzieże aut były plagą, ginęło ich kilkanaście tysięcy rocznie – zaznacza.

Spadek to głównie efekt działań policjantów z „samochodówki”, czyli wyspecjalizowanego wydziału do walki z tego rodzaju przestępczością. Ale i solidniejszych zabezpieczeń w samochodach.

– Nasze analizy wskazują, że obecnie najwięcej samochodów kradzionych jest z ulicy, po zeskanowaniu kluczyków lub z wykorzystaniem urządzenia do otwierania pojazdów. Poza tym po kradzieży kluczyków, np. w sklepie czy restauracji – mówi Magdalena Kowalewska, naczelnik wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Stołecznej Policji.

Złodzieje stosują też metody na tzw. śpiocha i nocą z domu zabierają zostawione np. w przedpokoju kluczyki lub wykorzystują niefrasobliwość kierowców, którzy otwierają bramę i zostawiają uruchomiony silnik. A kiedy kierowca nie zamknie korka wlewu paliwa, wykręcają go i na podstawie zamka dorabiają kluczyk.

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus, ale nie gardzą autami starszymi i średniej kasy – kradną je na części lub legalizują, wyposażając w fałszywe dokumenty. Policjanci rozbijają całe szajki trudniące się kradzieżami, likwidują dziuple, ale stawiają też na prewencję i uczulają, czego unikać.

Inne nieprawidłowości

Zagrożeń w stolicy jest jednak więcej. W zeszłym roku straż miejska przyjęła blisko 460 tys. zgłoszeń o nieprawidłowościach.

– Najwięcej, bo ponad połowę naszych interwencji, dotyczyło ruchu drogowego, w tym nieprawidłowego parkowania na chodnikach, w bramach czy innych zakazanych miejscach – mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej w Warszawie. Takich zgłoszeń od czterech lat przybywa, w ubiegłym było ich o jedną piątą więcej.

Z kolei rzadziej w stolicy jest zakłócany porządek. – W ciągu ostatnich czterech lat spadek sięgnął 40 proc. – zaznacza Monika Niżniak.

Generalnie w stolicy i na Mazowszu, tak jak w kraju, przestępczość spada.

W walce z nią nieoceniony jest miejski monitoring, który obejmuje coraz więcej obszarów. Łącznie w Warszawie jest ok. 9 tys. kamer, z czego ponad połowa w miejskich autobusach. Najczęściej dzięki nim są rejestrowane bójki, kradzieże i wypadki drogowe oraz chuligańskie wybryki i przypadki dewastacji mienia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, g.zawadka@rp.pl

Chociaż monitoring miejski obejmuje coraz więcej ulic i parkingów, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa, to wciąż jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże. Pod tym względem stolica od lat zajmuje pierwsze miejsce w kraju, wyprzedzając inne duże miasta. Złodzieje polują tu na portfele, opróżniając je z gotówki czy kart kredytowych, ale również częściej niż gdzie indziej interesują ich cudze samochody.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej