Natura zagościła na talerzach

Pomorskie nie jest potentatem produkcji ekologicznej. Nie brakuje tam jednak chętnych, aby kupować certyfikowaną żywność.

Publikacja: 11.01.2016 17:56

Rynek ekożywności ma wciąż w Polsce duży potencjał

Rynek ekożywności ma wciąż w Polsce duży potencjał

Foto: materiały prasowe

– Wszystkie nasze miody są ekologiczne, a ich produkcja jest na tyle duża, że sprzedajemy je na rynku ogólnopolskim – mówi Krzysztof Patalas, który z bratem Markiem prowadzi liczące ponad 800 uli Ekologiczne Gospodarstwo Pszczelarskie Eko-Barć w pomorskiej wsi Biernatka. Kontynuują słodką tradycję, którą 62 lata temu zapoczątkował ich ojciec.

W przyszłym roku minie 20 lat, od kiedy zdobyli certyfikat potwierdzający, że ich pasieka działa w systemie ekologicznym (od tamtej pory odnawiają go co roku). Jak podkreślają, są pierwszym gospodarstwem pszczelarskim w Polsce, które uzyskało taki atest.

Według ostatnich dostępnych danych Inspekcji Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych w 2014 roku na Pomorzu było 878 producentów ekologicznych, o 3,9 proc. mniej niż rok wcześniej. Dało to regionowi 3,45 proc. udziałów w łącznej liczbie producentów ekologicznych w naszym kraju.

W woj. pomorskim było 847 rolników ekologicznych, o ponad 5 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast o prawie 60 proc., do 27, zwiększyła się tam liczba certyfikowanych przetwórni. W 2014 roku więcej firm zdobyło takie uprawnienia jedynie w województwach mazowieckim i łódzkim. W 2014 roku w naszym kraju działały w sumie 484 ekoprzetwórnie (o 18,9 proc. więcej niż rok wcześniej). Najwięcej – 107 – na Mazowszu.

Popyt na żywność ekologiczną jest nad Wisłą coraz większy. – Konsumenci bardziej dbają o zdrowie – przyznaje Krzysztof Patalas. – Kiedyś w grupie kupującej ekologiczne miody były głównie osoby starsze. Ostatnio sięgają po nie coraz chętniej także młodsi Polacy – dodaje.

Branża szacuje, że polski rynek żywności ekologicznej rozwija się w tempie 15–20 proc. rocznie. Według jej wyliczeń w 2015 r. jego wartość mogła sięgnąć 750 mln zł, a w 2017 r. zbliży się do 1 mld zł.

Możliwości rozwoju rynku ekożywności są w naszym kraju nadal duże ze względu na jego niszowy charakter. W najbardziej rozwiniętych krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych udział produktów eko w całym rynku spożywczym wynosi od 2 do 6 proc. W Polsce w 2015 r. mógł zbliżyć się do zaledwie 0,3 proc.

Pomorze jest dla dystrybutorów i producentów ekologicznej żywności atrakcyjne, głównie ze względu na liczną grupę świadomych i bogatych konsumentów w Trójmieście. Swoje cztery sklepy ma tutaj Organic Farma Zdrowia, największa w Polsce sieć delikatesów z certyfikowanymi artykułami.

– Dla branży produktów ekologicznych atrakcyjne są nadal szczególnie duże miasta – zaznacza Sławomir Chłoń, prezes Organic Farmy Zdrowia.

Od dwóch lat w Gdyni (przeniósł się tam z Gdańska) działa bazar Bo ze Wsi. Wszystkie sprzedawane tam produkty, m.in. owoce, warzywa, miody i soki, pochodzą z Pomorza i Kaszub. Dwa razy w tygodniu wystawia je tam kilkunastu lokalnych rolników.

– Oferują produkty bez ulepszaczy i konserwantów. Część z nich posiada także certyfikaty ekologiczne – mówi Marta Wiśniewska, koordynatorka bazaru Bo ze Wsi.

Miejsce, gdzie mieszkańcy Trójmiasta mogą kupić lokalne produkty, stworzyli studenci Koła Naukowego Strateg Uniwersytetu Gdańskiego. Bo ze Wsi jest częścią międzynarodowego programu „Enactus”, w którym zespoły studenckie uczelni wyższych ze świata realizują projekty łączące w sobie elementy społeczne, biznes i ekologię.

W Polsce, a także na Pomorzu nie brakuje małych, niezależnych sklepów z ekologiczną żywnością. Krzysztof Patalas zaznacza, że w większości prowadzone są one przez pasjonatów. Właśnie z takimi punktami współpracuje gospodarstwo Pszczelarskie Eko-Barć. Ma też własny firmowy sklep w Biernatce.

– Wszystkie nasze miody są ekologiczne, a ich produkcja jest na tyle duża, że sprzedajemy je na rynku ogólnopolskim – mówi Krzysztof Patalas, który z bratem Markiem prowadzi liczące ponad 800 uli Ekologiczne Gospodarstwo Pszczelarskie Eko-Barć w pomorskiej wsi Biernatka. Kontynuują słodką tradycję, którą 62 lata temu zapoczątkował ich ojciec.

W przyszłym roku minie 20 lat, od kiedy zdobyli certyfikat potwierdzający, że ich pasieka działa w systemie ekologicznym (od tamtej pory odnawiają go co roku). Jak podkreślają, są pierwszym gospodarstwem pszczelarskim w Polsce, które uzyskało taki atest.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej