Jeździ po całym świecie i wszędzie widzi ojczyznę

Od 16 listopada w BWA wystawa fotografii Michała Szlagi „Fotografowałem polskiego króla”.

Publikacja: 13.11.2018 09:00

Tytuł wystawy zainspirowało zdjęcie z 2011 r. wykonane przez Michała Szlagę w czasie jego wyprawy do USA z Piotrem Uklańskim – wyjaśnia Anna Mituś, kuratorka ekspozycji. – Wykonał wtedy serię zdjęć ze słynnej dorocznej Parady Pułaskiego będącej manifestacją polskości w centrum Manhattanu.

Szlaga sfotografował człowieka, który utrzymuje, że jest polskim królem. Z jednej strony – wariat, z drugiej – poeta. Jak widać, na każdą postać i wydarzenie możemy spojrzeć w ambiwalentny sposób – nie ma jednej interpretacji historii. Jak sam Michał Szlaga wyznaje, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw, i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że w Nowym Jorku znalazł polskiego króla i te same co w Stoczni Gdańskiej żurawie w Rio de Janeiro.

Michał Szlaga jest jednym z najciekawszych dokumentalistów młodego pokolenia. Specjalizuje się w reportażu, dokumencie oraz zdjęciach portretowych, jego prace publikowane były m.in. w „Przekroju” i „Newsweeku”. Na ekspozycji pokazanych zostanie kilkaset zdjęć – ze wszystkich etapów twórczości. Dominują zdjęcia kolorowe, ale będą i czarno-białe. Będzie też prezentacja fotografii w formie slajdów pokazywanych przez stare, karuzelowe rzutniki.

Jedną z kilku prezentowanych w BWA fotograficznych instalacji tego twórcy jest „Polska” składająca się z 300 zdjęć. Zaprezentowane zostaną w formie „rozsypywanki”, prezentującej polski krajobraz po transformacji w konwencji zdjęć, jakie robimy dziś wszyscy, czyli reality fotografii. Rozmieszczone zostały na stołach wymagających od widzów przemieszczania się wobec nich.

– Zostaną zaprezentowane duże cykle Michała Szlagi, np. projekty polityczno-etnograficzne „Stocznia” czy „Brama” – mówi Anna Mituś. – Zdjęcia, które je tworzą, są bardzo zróżnicowane, jeśli idzie o wielkość – od dwumetrowej szerokości po maleńkie, będące kadrami zbliżeń dramatów bohaterów fotograficznych opowieści.

Tytuł wystawy zainspirowało zdjęcie z 2011 r. wykonane przez Michała Szlagę w czasie jego wyprawy do USA z Piotrem Uklańskim – wyjaśnia Anna Mituś, kuratorka ekspozycji. – Wykonał wtedy serię zdjęć ze słynnej dorocznej Parady Pułaskiego będącej manifestacją polskości w centrum Manhattanu.

Szlaga sfotografował człowieka, który utrzymuje, że jest polskim królem. Z jednej strony – wariat, z drugiej – poeta. Jak widać, na każdą postać i wydarzenie możemy spojrzeć w ambiwalentny sposób – nie ma jednej interpretacji historii. Jak sam Michał Szlaga wyznaje, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw, i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że w Nowym Jorku znalazł polskiego króla i te same co w Stoczni Gdańskiej żurawie w Rio de Janeiro.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej