Motoryzacyjne oblicze

Osobliwością regionu są strefy ekonomiczne. Dobrym przykładem jest Kamiennogórska Specjalna Strefa Ekonomiczna Małej Przedsiębiorczości z silną branżą automotive.

Publikacja: 24.08.2017 22:00

Dr. Schneider niemiecka firma to jeden z największych pracodawców w Kotlinie Jeleniogórskiej

Dr. Schneider niemiecka firma to jeden z największych pracodawców w Kotlinie Jeleniogórskiej

Foto: materiały prasowe

Nazwa kamiennogórskiej strefy może być myląca, bo obok małych i średnich przedsiębiorstw skupia potentatów działających na rynku globalnym. Nie jest tajemnicą, że strefy ekonomiczne, jako miejsca uprzywilejowane podatkowo, budzą szczególne zainteresowanie, i to na całym świecie, wśród firm chcących obniżyć koszty produkcji. – Możliwość płacenia niższych podatków, dostępność kapitału ludzkiego czy infrastruktury to atuty strefy. Branża automotive poszukuje takich lokalizacji na całym świecie. Im wyższy poziom rozwoju strefy, czyli większa ilość dużych inwestorów, tym częściej strefa zaczyna przypominać klaster firm korzystających ze swojej bliskości, współpracujących ze sobą i produkujących dla siebie. Niemniej nawet w strefie kamiennogórskiej, której spółki produkują głównie na eksport, a nie dla siebie wzajemnie, rozwijają się polskie firmy z takich sektorów, jak transport, logistyka czy usługi badawcze – wyjaśnia nam Łukasz Rut, współpracownik Dolnośląskich Pracodawców, członka Konfederacji Lewiatan.

Rozwój i zatrudnienie

Inwestorzy z Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości zatrudnili już niemal 7,5 tys. pracowników i ponieśli 2,4 mld zł nakładów.

Skupiająca się głównie w południowo-zachodniej części województwa dolnośląskiego strefa gości m.in. japońskiego potentata Takatę. Dalekowschodni inwestor jest jak najbardziej związany z przemysłem automotive, bowiem produkuje pasy bezpieczeństwa. Ogółem w strefie wydano już 122 pozwolenia inwestycyjne, w tym dla przedsiębiorców belgijskich, francuskich, niemieckich, amerykańskich, wspomnianych japońskich. Strefa stabilnie się rozrasta. W połowie lipca Dr. Schneider, rodzinna niemiecka firma o globalnym zasięgu działania, producent elementów z tworzyw sztucznych dla przemysłu motoryzacyjnego i jednocześnie jeden z największych pracodawców w Kotlinie Jeleniogórskiej, otworzyła w Radomierzu nową halę produkcyjną, w której pracę znajdzie 200 osób. A już w tej chwili w Radomierzu spółka zatrudnia 1421 osób i jest z tego powodu dumą Dolnego Śląska. Jakkolwiek kamiennogórska strefa ma lokalizacje na terenie kilkunastu samorządów, w tym w południowej części Wielkopolski, to zdecydowana większość zakładów położona jest na Dolnym Śląsku. – Nasza działalność skupia się w dominującym zakresie w rejonie Zgorzelca, południowo-zachodniej części województwa, to idealna lokalizacja ze względów infrastrukturalnych, bliska czeskim i niemieckim ośrodkom motoryzacyjnym. Choć sektor automotive to nasza specjalność, przyciągnęliśmy chociażby Toyotę, to dbamy o wszystkich inwestorów. W Nowogródźcu biznes ulokowała największa drukarnia w Europie, czyli spółka Bauer Print – mówi „Rzeczpospolitej” Tadeusz Rycharski, prezes SSEMP SA.

Pomysły na przyszłość

Duże nadzieje zarząd strefy wiąże ze zmianami prawnymi postulowanymi przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Już kilkanaście lat temu analitycy Centrum im. Adama Smitha proponowali, by nie wyróżniać inwestorów ze względu na lokalizację przedsięwzięcia czy kraj pochodzenia i uczynić Polskę w całości specjalną strefą ekonomiczną. Resort rozwoju w części zamierza zrealizować tę ideę: od następnego roku inwestorów czekają nowe ułatwienia w prowadzeniu działalności. W szczególności nie będą musieli czekać na wniesienie gruntu do strefy, by otrzymać pozwolenie na działalność na zasadach obowiązujących w strefie. Taka zwłoka ze względu na postępowania administracyjne była, według prezesa Rycharskiego, przyczyną rezygnacji wielu przedsiębiorców. – My widzimy w tym szansę na rozwój strefy, ponadto w budowie jest trasa S3 łącząca północ z południem Europy. Dla nas jest ważne połączenie z Czechami, mamy bowiem podstrefę w Lubawce; po wykonaniu tej drogi dogodniejszy będzie transport w kierunku Mlady Bolesłav, a tam jest fabryka Skody. Motoryzacja to płuca naszej działalności i już widać zainteresowanie gruntami przy trasie. To potężny impuls dla rozwoju naszej strefy – dodaje Rycharski. Zarząd strefy nie traci jednak czasu i przyciąga inwestorów pod rządami obowiązującego prawa. – W tej chwili prowadzimy zaawansowane pertraktacje z globalnym potentatem produkującym materiały izolacyjne z wykorzystaniem drewna, jednak jego nazwy nie mogę podać – ujawnia Rycharski. W strefie zezwolenie niedawno uzyskał m.in. Siemens. Bardzo dynamicznie rozwija się spółka Autocam. W 2005 r., w momencie rozpoczęcia działalności w strefie, zatrudniała około 50 pracowników, dziś ponad 200. Przychody zwiększyła z 20 do ponad 50 mln zł. To także przedsiębiorstwo związane z branżą automotive. Firma ma w ofercie dość niszowy produkt, zajmuje się bowiem wyrobem wałków elektrycznych do silniczków do wycieraczek, śrub pociągowych w mechanizmach przesuwania fotela w samochodach klasy premium czy wałeczków do nowoczesnych systemów hamulcowych, jednocześnie zajmując się odzyskiwaniem energii tudzież aluminiowych korpusów pompy paliwowej. – Z roku na rok spółka zwiększa wolumen sprzedaży, zasięg geograficzny odbiorców, liczbę klientów. Perspektywy rozwoju w strefie są uzależnione od kapitałochłonności nowych projektów. Dużo inwestujemy w nowe maszyny i urządzenia, bardziej zaawansowane technologicznie, które wymagają wykształconych operatorów, ale w mniejszej liczbie. To wynika z faktu, że mamy coraz bardziej wymagających klientów. W mniejszym stopniu angażujemy zatem kapitał ludzki czy powierzchnię użytkową w zakładzie, w większym zaś kapitał rzeczowy – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Andrzej Makułowicz, dyrektor finansowy Autocam.

Przygotowanie pracowników

Pewną bolączką stref ekonomicznych w ogólności, a szczególnie kamiennogórskiej ze względu na skupienie firm z sektora automotive, jest coraz większy deficyt kadr absolwentów zawodówek i techników. Dlatego w ramach utworzonego klastra edukacyjnego Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości priorytetowym zadaniem będzie zinstytucjonalizowany udział przedsiębiorstw w kształceniu i rozwoju kariery uczniów i absolwentów szkół. Przykładem także w tej dziedzinie świeci Autocam. – Po przeszkoleniu staramy się oferować absolwentom angaż w naszej firmie czy szkolenia weekendowe, a tym, którzy już są u nas zatrudnieni, możliwość zdobycia nowych kwalifikacji. Współpracujemy ze szkołami zawodowymi w Kamiennej Górze, chcemy stworzyć zamkniętą klasę profilowaną – dodaje Makułowicz.

Nazwa kamiennogórskiej strefy może być myląca, bo obok małych i średnich przedsiębiorstw skupia potentatów działających na rynku globalnym. Nie jest tajemnicą, że strefy ekonomiczne, jako miejsca uprzywilejowane podatkowo, budzą szczególne zainteresowanie, i to na całym świecie, wśród firm chcących obniżyć koszty produkcji. – Możliwość płacenia niższych podatków, dostępność kapitału ludzkiego czy infrastruktury to atuty strefy. Branża automotive poszukuje takich lokalizacji na całym świecie. Im wyższy poziom rozwoju strefy, czyli większa ilość dużych inwestorów, tym częściej strefa zaczyna przypominać klaster firm korzystających ze swojej bliskości, współpracujących ze sobą i produkujących dla siebie. Niemniej nawet w strefie kamiennogórskiej, której spółki produkują głównie na eksport, a nie dla siebie wzajemnie, rozwijają się polskie firmy z takich sektorów, jak transport, logistyka czy usługi badawcze – wyjaśnia nam Łukasz Rut, współpracownik Dolnośląskich Pracodawców, członka Konfederacji Lewiatan.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej