Jak podkreślają śląscy samorządowcy, nie jest to jednak zadanie łatwe, a do tego czasochłonne. Z ich wypowiedzi przebijają dwa stwierdzenia. Pierwsze, że teraz jest dużo trudniej sięgnąć po te dotacje, i drugie, że trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym.

O ile to drugie stwierdzenie dotyczy właściwie każdych działań o charakterze finansowym i co za tym idzie, możne je uznać za normalność, to już fakt, że znowu jest trudniej, martwi. Szczególnie w kontekście zapowiadanych przed każdą kolejną perspektywą finansową Unii Europejskiej ułatwień, które wieści Komisja Europejska. Niestety, jak widać na przykładzie Śląska, nie jest łatwiej, ale dużo trudniej. Będąc w br. na forach europejskich w Berlinie, Brukseli i Tallinnie, przysłuchiwałem się więc uważnie, co mówią europejscy urzędnicy o kolejnych ramach finansowych UE na lata po 2020 r. Choć dominuje wątek brexitu, to jak zwykle zapowiadane są, a jakże, uproszczenia. Niestety, jak samorządowcy z różnych krajów słyszą o uproszczeniach a la Bruksela, spuszczają głowy. Znakomitą tego ilustracją może być fakt, że jeden z samorządowców, i to nie z naszego kraju, wygłosił w nieformalnej dyskusji takie oto zdanie: – Uproszczenia dotyczące funduszy strukturalnych są bardzo potrzebne, ale jak słyszę, że Komisja mówi o uproszczeniach, to zaczynam się bać.

W tym kontekście wypada pochwalić samorządowców śląskich, że mimo najnowszych „uproszczeń” zafundowanych im w okresie 2014–2020, dobrze odnaleźli się w gąszczu nowych przepisów i skomplikowanych mechanizmów. Dzięki temu w regionie znów powstają nowe drogi czy ważne, nie tylko dla tego województwa, inwestycje przeciwpowodziowe. W nowych trudnych realiach odnajdują się też śląscy przedsiębiorcy, którzy jak i firmy z całego kraju muszą teraz celować w innowacje i prace badawczo-rozwojowe. Co więcej, Śląsk nie poprzestaje na pieniądzach z własnego programu regionalnego i to mimo że jak już wspomniałem na wstępie, jest on teraz największym z programów regionalnych. Beneficjenci z województwa udanie pozyskują też dotacje z programów krajowych. Zbliżający się półmetek perspektywy, który w 2018 r. zostanie podsumowany tzw. przeglądem śródokresowym, nie zapowiada się więc źle, aczkolwiek trzeba też pamiętać, że pozyskanie pieniędzy w postaci podpisanych już umów to dopiero początek. Dotowane inwestycje trzeba jeszcze „tylko” zrealizować i to najlepiej planowo, a następnie rozliczyć.

Jednocześnie, co nie mniej ważne, trzeba też brać udział w rozmowach o nowej perspektywie UE i w nich warto zapewne wyartykułować postulat uproszczeń, ale realnych, a nie takich, które w praktyce okazują się daleko idącymi utrudnieniami.