Milion złotych za dom na lato

Niezabudowaną działkę na Warmii i Mazurach można kupić już za 30 tys. zł. Ceny parceli z domami zaczynają się od 125 tys. zł. O kredyt na taką inwestycję jest bardzo trudno.

Publikacja: 12.04.2017 22:00

Inwestorzy szukają działek głównie nad jeziorami

Inwestorzy szukają działek głównie nad jeziorami

Foto: TREENEO

– Działka rekreacyjna to dobra inwestycja dla osób, które chcą kupić ziemię – przekonuje Ewelina Strzałkowska, ekspert olsztyńskiego biura Metrohouse. – Popyt na grunty, nie tylko rekreacyjne, rośnie na wiosnę. Właśnie zaczynamy podpisywać pierwsze w tym roku umowy. Im miejsce atrakcyjniejsze turystycznie i przyrodniczo, tym nieruchomość jest droższa.

Monika Rudy-Muża z olsztyńskiego oddziału Freedom Nieruchomości, zauważa, że nieruchomości rekreacyjnych szukają i klienci prywatni, i inwestorzy. – Ci ostatni zwracają uwagę na najnowsze trendy i popularne kierunki – mówi. – Działek rekreacyjnych na własne potrzeby szuka się według innych kryteriów. Nie każdy potrzebuje za oknem bogatej infrastruktury, restauracji, kawiarni, sklepów. Czasem klienci chcą uciec jak najdalej od ludzi i wielkomiejskiego zgiełku.

Marek Klamut z firmy Treeneo podkreśla, że działki rekreacyjne na Warmii i Mazurach, przyciągają nie tylko lokalnych klientów. – To jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie – podkreśla.

Ceny nieruchomości rekreacyjnych, jak mówi Ewelina Strzałkowska, zależą m.in. od rodzaju gruntu, możliwości zabudowy, uzbrojenia działki, jakości drogi dojazdowej, sąsiedztwa. – No i przede wszystkim od lokalizacji – wskazuje. – Nieruchomości wokół większych miast, nad jeziorami albo z własną linią brzegową, są zdecydowanie droższe. Takich ofert jest niewiele, stanowią zaledwie kilka procent wszystkich oferowanych przez nas nieruchomości, co też ma wpływ na ceny. Niezabudowane działki kosztują od 30 do nawet 500 tys. zł. Na grunt z domem trzeba mieć co najmniej 125 tys. zł.

– Rzadko trafiają się działki o powierzchni 1–2 tys. mkw. z domem do rozbiórki, wycenione na 300 tys. zł – dodaje Monika Rudy-Muża. – Częściej oferowane są siedliska do remontu lub niewielkie domy rekreacyjne w cenie ok. 500 tys. zł. Są też piękne rezydencje i odrestaurowane, dobrze utrzymane siedliska, na które trzeba mieć nawet ponad 1 mln zł.

Relatywnie tańsze są gołe działki. – Za 400 tys. zł można mieć 5 tys. mkw. gruntu z mediami i dojazdem drogą asfaltową albo 2 ha czystego terenu – podaje specjalistka z Freedom. – Jeśli komuś wystarczy 3 tys. mkw. z widokiem na jezioro, to może je mieć już za 50 tys. zł.

Nieruchomości rekreacyjne są kupowane głównie za gotówkę. – W ten sposób klienci lokują oszczędności – wyjaśnia Ewelina Strzałkowska. – Banki niechętnie udzielają kredytów na takie inwestycje, choć zdobycie finansowania nie jest niemożliwe. Kredytowany dom musi być jednak całoroczny, z systemem ogrzewania. To tylko jeden z warunków. Zakup można też skredytować, dając bankowi w zastaw inną nieruchomość – na przykład mieszkanie albo dom.

Według Elżbiety Tarantowicz, dyrektor z agencji Północ Nieruchomości, klienci, którzy chcą kupić nieruchomość rekreacyjną na kredyt, mają poważny problem. – Banki niechętnie finansują takie zakupy – przyznaje. – Po pierwsze, ze względu na wielkość i rodzaj działki, na co wpływ mają nowe przepisy o obrocie gruntami. Po drugie, ze względu na budynki. Zwykle są to domy letniskowe, mimo że całoroczne. Jeśli nie ma centralnego ogrzewania albo łazienki, a kupujący nie planuje takich inwestycji, większość banków odmówi kredytu. Łatwiej jest pożyczyć na niezabudowaną działkę, jeśli tylko nie podlega znowelizowanej ustawie.

– Działka rekreacyjna to dobra inwestycja dla osób, które chcą kupić ziemię – przekonuje Ewelina Strzałkowska, ekspert olsztyńskiego biura Metrohouse. – Popyt na grunty, nie tylko rekreacyjne, rośnie na wiosnę. Właśnie zaczynamy podpisywać pierwsze w tym roku umowy. Im miejsce atrakcyjniejsze turystycznie i przyrodniczo, tym nieruchomość jest droższa.

Monika Rudy-Muża z olsztyńskiego oddziału Freedom Nieruchomości, zauważa, że nieruchomości rekreacyjnych szukają i klienci prywatni, i inwestorzy. – Ci ostatni zwracają uwagę na najnowsze trendy i popularne kierunki – mówi. – Działek rekreacyjnych na własne potrzeby szuka się według innych kryteriów. Nie każdy potrzebuje za oknem bogatej infrastruktury, restauracji, kawiarni, sklepów. Czasem klienci chcą uciec jak najdalej od ludzi i wielkomiejskiego zgiełku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej