Inwestorzy uwierzyli w plany rozwojowe Stelmetu

Zielonogórski producent drewnianej architektury ogrodowej zaledwie przed tygodniem dołączył do grona giełdowych firm.

Publikacja: 03.11.2016 21:00

Stanisław Bieńkowski (prezes Stelmetu)  i Przemysław  Beńkowski (wiceprezes) w dniu debiutu firmy na

Stanisław Bieńkowski (prezes Stelmetu) i Przemysław Beńkowski (wiceprezes) w dniu debiutu firmy na GPW.

Foto: materiały prasowe

Wprawdzie giełdowy debiut nie wypadł udanie (w trakcie pierwszej sesji kurs akcji Stelmetu spadł o ponad 3 proc.), zarząd firmy może mieć powody do zadowolenia. W przeprowadzonej przed debiutem ofercie publicznej inwestorzy kupili 5,9 mln akcji Stelmetu po 31 zł. Łączna wartość sprzedanych w ofercie akcji wyniosła 182 mln zł, przy czym 46 mln zł stanowią wpływy, które trafiły do spółki ze sprzedaży papierów nowej emisji. Po ofercie nowi akcjonariusze (90 proc. papierów objęli inwestorzy instytucjonalni) dysponują łącznie 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Pozostałe głosy posiada pośrednio Stanisław Bieńkowski, założyciel i prezes Stelmetu.

Pieniądze pozyskane z emisji spółka zamierza w pierwszej kolejności przeznaczyć na przejęcia innych firm produkcyjnych lub dystrybucyjnych, polskich bądź zagranicznych. Celem zarządu jest rozwój sprzedaży i umacnianie pozycji grupy na tych rynkach, gdzie jest już obecna. Priorytetem pozostają największe rynki w Europie, jak Wielka Brytania, Niemcy i Francja.

– Rozglądamy się za spółkami polskimi i zagranicznymi, które mogłyby uzupełnić portfolio produktów grupy, rozszerzyć obszar naszej działalności i bazę klientów. W pierwszej kolejności rozważamy przejęcie firmy dystrybucyjnej działającej na jednym z trzech naszych głównych rynków, posiadającej już ugruntowaną pozycję, podobnie jak przejęta w 2014 r. Grange Fencing. W mniejszym stopniu myślimy o przejęciu polskiego lub zagranicznego producenta – przekonywał niedługo przed debiutem Przemysław Bieńkowski, wiceprezes Stelmetu.

Jeśli w ciągu roku od zakończenia oferty Stelmet nie wyda środków pozyskanych z emisji na przejęcia, lub wyda je częściowo, pozostałe mają trafić na spłatę części kredytu inwestycyjnego na budowę nowego zakładu w Grudziądzu, zaciągniętego przez spółkę zależną MrGarden.

Stelmet jest największym w Polsce i w Europie pod względem wolumenu producentem i dystrybutorem drewnianej architektury ogrodowej, dysponuje największymi mocami produkcyjnymi w branży. Warto podkreślić, że Stelmet wykonuje samodzielnie wszystkie procesy technologiczne – od zakupu surowca drzewnego przez produkcję aż po pakowanie wyrobów. Grupa także w pełni zarządza logistyką dostaw do większości klientów.

Plany firmy zakładają wzrost zdolności produkcyjnych do 400 tys. m sześc. drewnianej architektury ogrodowej w roku obrotowym 2019/2020 z 250 tys. m sześc. obecnie. Ma w tym pomóc uruchomiony w październiku zakład produkcyjny w Grudziądzu. – Nowy zakład w pierwszej kolejności będzie produkował na potrzeby rynku brytyjskiego, przejmując produkcję obecnie realizowaną przez Grange Fencing. Do końca tego roku produkcja w Wielkiej Brytanii zostanie wygaszona – wyjaśnił Przemysław Bieńkowski.

Grupa Stelmet zajmuje się produkcją i dystrybucją tzw. drewnianej architektury ogrodowej. Wytwarza wyroby z drewna sosnowego i świerkowego, obejmujące m.in. różnego rodzaju płoty, kratki, deski, podesty, pergole, kwietniki, altany czy domki narzędziowe. Produkty te przeznaczone są do grodzenia, wyposażania, upiększania oraz dekoracji ogrodów, działek, parków, tarasów i wszelkiego rodzaju przestrzeni o charakterze rekreacyjnym. Stelmet sprzedaje swoje produkty na 25 europejskich rynkach, głównie do czołowych europejskich sieci sklepów DIY („Zrób To Sam”) i specjalistycznych marketów budowlanych. Udział sprzedaży zagranicznej w przychodach w ostatnich latach systematycznie rósł. W okresie pierwszych trzech kwartałów roku obrotowego 2015/2016 stanowił aż 88,7 proc. Do Niemiec i Francji spółka kieruje po około 20 proc. swojej sprzedaży.

Stelmet prowadzi produkcję w czterech nowoczesnych, w dużej części zautomatyzowanych zakładach zlokalizowanych w Polsce: dwóch w Zielonej Górze (w tym zakład produkcji pelletu), po jednym w Lubicinie i Jeleniowie oraz w pomocniczym zakładzie-tartaku w Starym Kisielinie i w Telford w Wielkiej Brytanii. —jmys

Wprawdzie giełdowy debiut nie wypadł udanie (w trakcie pierwszej sesji kurs akcji Stelmetu spadł o ponad 3 proc.), zarząd firmy może mieć powody do zadowolenia. W przeprowadzonej przed debiutem ofercie publicznej inwestorzy kupili 5,9 mln akcji Stelmetu po 31 zł. Łączna wartość sprzedanych w ofercie akcji wyniosła 182 mln zł, przy czym 46 mln zł stanowią wpływy, które trafiły do spółki ze sprzedaży papierów nowej emisji. Po ofercie nowi akcjonariusze (90 proc. papierów objęli inwestorzy instytucjonalni) dysponują łącznie 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Pozostałe głosy posiada pośrednio Stanisław Bieńkowski, założyciel i prezes Stelmetu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej