Aleksander Miszalski, nowy prezydent Krakowa: Chcemy zacząć budować metro w 2028 r.

Najpierw trzeba się dobrze przyjrzeć temu, co się w Urzędzie Miasta Krakowa dzieje, a potem będę podejmował racjonalne decyzje – mówi Aleksander Miszalski, nowo wybrany prezydent Krakowa.

Publikacja: 28.04.2024 18:24

Aleksander Miszalski

Aleksander Miszalski

Foto: mat. pras.

Powyborcza noc nie była chyba łatwa. Jak pamiętamy, badanie exit poll nie dawało panu pewności zwycięstwa w tych wyborach.

Aleksander Miszalski: Nie dawało pewności, ale już po dwóch godzinach były wyniki z większości obwodowych komisji wyborczych. Więc nie było aż tak ciężko.

Czytaj więcej

Wybory samorządowe 2024: Koniec bitwy, pytania o wspólnotę i dialog

Kampania też nie była łatwa. Sondaże, zwłaszcza na jej początku, nie dawały panu większych szans. Łukasz Gibała, pana konkurent, był ich wyraźnym faworytem. Co, pana zdaniem, było przełomem w kampanii? Co sprawiło, że szala przechyliła się na pana stronę?

Nie była to kwestia jakiegoś przełomu, a po prostu systematycznej, ciężkiej pracy.

Oczywiście, można szukać takich momentów decydujących, ale nie robiliśmy badań codziennie, więc ciężko by było powiedzieć, co było takim konkretnym przełomem.

Czytaj więcej

Donald Tusk: Chyba wygraliśmy II turę wyborów samorządowych

Na pewno była wizyta pana premiera Donalda Tuska w Krakowie, była wizyta prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, było poparcie Stanisława Mazura. Była codzienna ciężka praca, codzienne konferencje, czasem nawet po kilka dziennie. Dużo materiałów.

W sondażach Łukasza Gibały zawsze on miał 40 proc. No, czasem 35 proc. A ja miałem 12 proc.

Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa

A co do sondaży. Były składowymi kampanii. Około 90 proc. sondaży, na których opiera się opinia publiczna, jest robione przez sztaby wyborcze. Więc jaka jest ich wiarygodność?

No niewielka.

W sondażach Łukasza Gibały zawsze on miał 40 proc. No, czasem 35 proc. A ja miałem 12 proc. Więc czy one na pewno były wiarygodne?

Można by było o tym podyskutować.

No właśnie.

Fizycznie krakowski magistrat przejmie pan 30 kwietnia, 1 maja czy 6 maja?...

7 maja. Tego dnia odbędzie się zaprzysiężenie mnie na prezydenta miasta.

Już pan zapowiadał, że pierwsze, co będzie chciał pan zrobić, to audyt urzędu. Ale i bez takiego audytu wiadomo, że sytuacja finansowa miasta nie jest najlepsza. Ma pan jakiś pomysł na jej poprawę?

Trzeba będzie się przyjrzeć, jak finanse wyglądają w tym momencie. Na pewno inaczej niż kilka miesięcy temu. Po pierwsze, jest KPO i są środki na inwestycje.

Po drugie, możemy liczyć na wsparcie z programów rządowych, centralnych, ministerstw – jak choćby na budowę żłobków, akademików, budowę metra itd.

Po trzecie, to kwestia ustawy metropolitarnej dla Krakowa i gmin ościennych, a po czwarte wreszcie, trzeba rozruszać krakowską gospodarkę, nie odstraszać inwestorów, rozwijać przedsiębiorczość. Tak, by jak najwięcej podatków spływało do miejskiej kasy.

Trzeba też szukać oszczędności. Wiemy, że są różne miejsca w magistracie, gdzie te pieniądze nie zawsze są wydawane jasno.

Co ma pan na myśli? Będą cięcia zatrudnienia w samym Urzędzie Miasta Krakowa i spółkach miejskich? Czy raczej będzie pan szukał innego sposobu na oszczędności?

Nie myślałem o cięciu zatrudnienia, ale o przetargach, o inwestycjach, o różnego rodzaju wydatkach. Tam trzeba będzie szukać oszczędności. Na zleceniach zewnętrznych, a nie na cięciach personalnych.

Czyli tzw. czystek w mieście nie będzie?

Żadnych „czystek” nie zamierzam przeprowadzać, bo to brzmi bardzo źle.

Czytaj więcej

Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie

To zapytam inaczej. Czy wymieni pan kadry? Przynajmniej w części?

Na pewno jakieś zmiany będą, choćby z tego powodu, że jakiś dyrektor pójdzie na emeryturę. Ale na pewno nie będzie się to odbywać na warunkach rewolucyjnych, tylko ewolucyjnych.

Najpierw trzeba się dobrze przyjrzeć temu, co się w Urzędzie Miasta Krakowa dzieje, jak on funkcjonuje. Potem będę podejmował racjonalne decyzje.

To na pewno nie będzie tak: przychodzę i wszystkich wyrzucam, bo są z innego nadania. To tak nie powinno działać. Tak w Krakowie na pewno nie będzie.

Ale czasami tak bywa, choć niekoniecznie musi tak być w Krakowie.

No właśnie.

Wróćmy jeszcze do inwestycji. Te, które są już rozpoczęte albo przygotowywane, zamierza pan kontynuować czy jeszcze nie wiadomo?

Te, które się już rozpoczęły – trzeba robić, trzeba kontynuować. Zwłaszcza w przypadku, gdy mają finansowanie, szczególnie zewnętrzne.

Na pewno każdą planowaną inwestycję trzeba dokładnie przeanalizować, sprawdzić, czy wszystko się spina.

Czy mieszkańcy z powodu kiepskiej sytuacji finansowej miasta muszą się liczyć z podwyżkami opłat za usługi komunalne?

Na ten moment nie planujemy żadnych podwyżek. Będziemy wszystko analizować. Poczekamy na wyniki audytu.

Jak pan myśli, ile taki audyt potrwa? Kiedy może się zakończyć?

Mam nadzieję, że jak najszybciej, nie chciałbym, aby się przeciągał, chciałbym, żeby jak najszybciej trafił do miasta.

Liczę, że będzie zrobiony rzetelnie, więc będę rozmawiał z audytorami zewnętrznymi i osobami, które powołam zaraz po wyborach, aby ten audyt przeprowadzić w maksymalnie krótkim czasie. Wierzę, że uda się go przeprowadzić maksymalnie w czasie dwóch–trzech miesięcy.

Gdy rozmawialiśmy w końcówce kampanii, mówił pan, że na pewno chce w mieście zmienić podejście do planów zagospodarowania przestrzennego. Jak pan tę kwestię widzi?

Po pierwsze, musimy uchwalić plan ogólny, który powinien być zatwierdzony do końca 2025 roku.

Po drugie, trzeba tak planować dzielnice czy nowe osiedla, by od razu doprowadzać tam infrastrukturę społeczną i transportową, a nie stawiać same bloki – jak to często się dziś zdarza.

Czytaj więcej

Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami

Po trzecie, nie można wrzucać różnych budynków w osiedle już funkcjonujące, gdzie mieszkańcy mają zieleń czy przestrzeń dla siebie. Trzeba to uporządkować, skończyć z inwestycjami, które budziły sprzeciw mieszkańców.

Co jeszcze chce pan zmienić w samej koncepcji funkcjonowania miasta, by było takie, jak pan zapowiedział – a nie było wizją Krakowa, którą realizowano przez ostatnie 22 lata, za czasów prezydentury Jacka Majchrowskiego?

Na pewno trzeba postawić na te inwestycje, które są najbliżej mieszkańców, a których do tej pory bardzo często brakowało – jak skwery, zieleń, chodniki, a na peryferyjnych osiedlach – place zabaw. Czyli wszystko to, co dla mieszkańców jest najbliższym otoczeniem. I na tym chcę się m.in. skupić.

Trzeba być też otwartym na innowacje, które ułatwią mieszkańcom życie, bo czasem narzekają na różne kwestie – choćby komunikację, narzekają na korki.

Więc trzeba będzie te kwestie minimalizować, kierując się badaniami, symulacjami i analizami, trzeba wykorzystać wszystkie narzędzia analityczne, które pomogą rozwiązywać takie problemy.

Czy jest szansa na metro w Krakowie?

Oczywiście, że jest. Ale to zależy od budżetu centralnego i dofinansowania takiej inwestycji, bo samego Krakowa na nią zwyczajnie nie stać. Chcemy w 2028 roku zacząć jego budowę.

To kiedy można się szacunkowo spodziewać pierwszej linii w Krakowie?

Szacujemy, że może to nastąpić w latach 2031–2032.

To już okres kolejnej kadencji samorządu.

Tak.

A kolejne mosty na Wiśle też pan widzi w Krakowie? Czy nie ma takiej potrzeby?

Myślę, że zbudowanie Trasy Zwierzynieckiej z tunelem pod rzeką to będzie przeprawa przez Wisłę, jakiej mieszkańcy obecnie oczekują.

Czy za pana kadencji miasto będzie inwestować w rozbudowę ścieżek i dróg rowerowych, czy uważa pan jednak, że ich sieć jest dość dobrze spięta w Krakowie?

Ta sieć jeszcze nie jest dobrze spięta, więc będziemy inwestować w drogi rowerowe. Audyt w tym zakresie już zrobiło Stowarzyszenie Lepszy Kraków.

Mamy zdiagnozowane punkty, które są czarnymi punktami w rozwoju sieci dróg rowerowych. Wiemy, których odcinków brakuje, więc co roku będziemy mocno inwestować w rozwój sieci rowerowej. Jest zdecydowanie jeszcze sporo do zrobienia.

W czasie kampanii odwiedzał pan liczne osiedla w Krakowie, rozmawiał z mieszkańcami. Czy jest taka rzecz, za którą pochwaliłby pan prezydenta Jacka Majchrowskiego?

Oczywiście, że są takie rzeczy. Przez długi czas Kraków sprawnie wykorzystywał środki unijne.

Powstała wizytówka miasta – Centrum Kongresowe ICE Kraków, powstały nowe linie tramwajowe. Więc tych osiągnięć jest sporo.

Czytaj więcej

Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy

Poza tym trzeba pamiętać, że Kraków sobie poradził – jako pierwsze miasto w Polsce – z problemem kopciuchów, czyli z programem wymiany starych pieców na bardziej ekologiczne źródła ogrzewania. Nawet zieleni ostatnio pojawiło się sporo.

Te zmiany w mieście szły do przodu i nie można wszystkiego krytykować. Ale z czasem traciły one swój impet i energię.

Jaki Kraków chciałby pan widzieć w 2029 roku, po swojej pierwszej pięcioletniej kadencji? Co już się do tego czasu powinno w mieście zmienić?

To mam zapisane w programie.

To prawda. Ale w programie można zapisać wszystko. Co jednak chce pan przez te pięć lat zrobić, by poprawić jakość życia w mieście w ciągu rozpoczynającej się kadencji. Proszę o dwa–trzy przykłady…

Po pierwsze, doinwestowanie tego otoczenia, które jest najbliżej mieszkańców – zarówno w dzielnicach centralnych, jak i w peryferyjnych, w których brakuje takich centrów lokalnych, zieleni czy placów zabaw.

Zbudowanie Trasy Zwierzynieckiej z tunelem pod rzeką to będzie przeprawa przez Wisłę, jakiej mieszkańcy obecnie oczekują

Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa

Na pewno chciałbym, żeby transport działał dużo skuteczniej niż obecnie, żeby przeanalizować lepsze wykorzystanie szybkiej kolei aglomeracyjnej. Aby też minimalizować korki w mieście, potrzebne będą parkingi P&R na obrzeżach.

Ważna jest ustawa metropolitalna, aby można było przeprowadzić wymianę starych pieców, także poza Krakowem – w gminach ościennych. A dzięki takiej ustawie będzie możliwe sprawne zarządzanie tzw. obwarzankiem, żeby działał sprawniej niż dotychczas.

No i powinna się poprawić sytuacja finansowa miasta. Poza tym jest jeszcze mnóstwo drobnych spraw, które mają wpływ na jakość życia – jak żłobki, przystanki komunikacji miejskiej blisko domu (do 500 metrów).

A w pierwszej kolejności, którą z obietnic danych mieszkańcom chciałby pan spełnić?

Myślę, że sprawne konsultacje społeczne – tak by mieszkańcy mieli realny wpływ na swoją rzeczywistość w mieście. To stosunkowo łatwo wprowadzić.

Powyborcza noc nie była chyba łatwa. Jak pamiętamy, badanie exit poll nie dawało panu pewności zwycięstwa w tych wyborach.

Aleksander Miszalski: Nie dawało pewności, ale już po dwóch godzinach były wyniki z większości obwodowych komisji wyborczych. Więc nie było aż tak ciężko.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Jak Polska świętuje wstąpienie do Unii Europejskiej
Materiał partnera
Niebanalne podróże po Mazowszu. Doskonały wybór na majówkę
Materiał partnera
Sen o niekończących się szutrach
Materiał partnera
Dolny Śląsk zaprasza do aktywnego spędzania czasu
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Materiał partnera
Olsztyn? Rowerem!