Potęga pod koszem

Bydgoszcz, Włocławek, Toruń, Inowrocław – największe miasta regionu mają drużyny w koszykarskich ekstraklasach, kobiecej i męskiej. Nie są w nich tylko dla ozdoby, wręcz przeciwnie – w dużej mierze są ozdobą tych rozgrywek.

Publikacja: 26.07.2017 23:00

KSK Noteć Inowrocław – Enea Astoria Bydgoszcz. Te derbowe mecze są atrakcją dla miejscowych kibiców.

KSK Noteć Inowrocław – Enea Astoria Bydgoszcz. Te derbowe mecze są atrakcją dla miejscowych kibiców.

Foto: Rzeczpospolita, Julita Klocek

W poprzednim sezonie Adam Waczyński, zawodnik hiszpańskiej Unicai Malaga, sięgnął po Puchar Europy, Przemysław Karnowski i jego Gonzaga Bulldogs dotarli do finału akademickiej ligi NCAA, a sam zawodnik otrzymał nagrodę Kareema Abdul-Jabbara dla najlepszego środkowego tych amerykańskich uczelnianych rozgrywek. Waczyński i Karnowski są reprezentantami Polski i pochodzą z Torunia. Klub z tego miasta – Polski Cukier – w ostatnim sezonie niespodziewanie zdobył wicemistrzostwo Polski.

– Poprzedni sezon ekstraklasy w naszym wykonaniu miał dwa oblicza – zaznacza na początku Jacek Winnicki, który jako trener poprowadził torunian do historycznego wyniku w Polskiej Lidze Koszykówki. – Najpierw był świetny początek, po nim przyszedł kryzys, ale wszystko wróciło do normy w fazie play-off. Pokazały to rezultaty – 3:0 w ćwierćfinale z Rosą Radom i 3:0 z Energą Czarnymi Słupsk. Osiągnięcie finału i zajęcie drugiego miejsca było ogromnym sukcesem dla Torunia, gdyż przed rozpoczęciem ligi w różnych sondażach przypisywano nam 11. pozycję – przypomina Winnicki.

W ekstraklasie zespół z Torunia występuje od trzech sezonów. Do najwyższej klasy nie awansował, wygrywając wcześniej niższą ligę, ale dzięki zaproszeniu od władz PLK i zakupieniu tzw. dzikiej karty. Choć, jak przyznaje Łukasz Żytko, który w latach 2011–2014 był zawodnikiem toruńskiego klubu, już wcześniej głównym założeniem był awans. – Mieliśmy dobry zespół, przez te trzy lata, gdy byłem w Toruniu, widać było progres, ale pozostał niedosyt. Pomimo kilku okazji, jakie mieliśmy, nie udało się awansować, a to było celem. Jednak dzięki dzikiej karcie w kolejnym sezonie Toruń zagrał w ekstraklasie, dzisiaj jest wicemistrzem.

Bogata gablota we Włocławku

Anwil Włocławek ostatnie rozgrywki ekstraklasy zakończył na ćwierćfinale, ale w swojej bogatej kolekcji trofeów ma też mistrzostwo Polski z 2003 roku. Anwil zdobył również Superpuchar i trzy Puchary Polski. W ostatnim sezonie także był w finale tego ostatniego, ale uległ 57:79 mistrzom kraju z Zielonej Góry. – To bez wątpienia najbardziej utytułowany koszykarski klub w naszym regionie – stwierdza Krzysztof Łaszkiewicz, autor książki „Polska koszykówka męska 1928–2004". – Włocławianie stali się poważną siłą polskiej ekstraklasy już w pierwszym sezonie, gdy do niej awansowali, czyli w 1992 roku. Od razu wywalczyli drugie miejsce, podobnie jak rok później, następnie był brązowy medal i puchar Polski, a w 1996 roku kolejny krajowy puchar.

Kujawsko-Pomorskie swoich koszykarskich reprezentantów ma też na innych szczeblach rozgrywkowych. W pierwszej lidze – od początku tego roku z nowym sponsorem – na wychowanków i organizacyjną stabilizację stawia Enea Astoria Bydgoszcz. O pozostanie w tej lidze, przez pozyskanie dzikiej karty, starają się działacze KSK Noteci Inowrocław. Siłę kobiecej ekstraklasy stanowią z kolei Artego Bydgoszcz i Energa Toruń.

Potężny sponsor Astorii

I wiele wskazuje na to, że gorące lato w Inowrocławiu, i raczej nie ze względu na temperaturę, zakończy się pomyślnie, czyli KSK Noteć od nowego sezonu zagra w pierwszej lidze. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w najbliższych dniach. – Mamy zakontraktowanych 11 koszykarzy, szukamy jeszcze zawodnika na pozycję rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego – informuje Wojciech Kujoth, prezes KSK. Ubiegły sezon na ławce trenerskiej Noteci rozpoczął Żytko, dla którego praca w Inowrocławiu była pierwszą w charakterze samodzielnego szkoleniowca. W środku rozgrywek został zastąpiony przez Milosa Sporara. Słoweniec jako zawodnik w historii polskiej ekstraklasy zapisał się m.in. tym, że 11 lat temu w jednym meczu zanotował aż 21 asyst, co do dzisiaj jest rekordem ligi. AZS Koszalin, w którym wtedy występował, w tamtym spotkaniu pokonał 126:96 właśnie Noteć Inowrocław. Sporar, po objęciu zespołu w grudniu, nie zdołał pozostać z nim w pierwszej lidze. W fazie play-out inowrocławianie ulegli w serii 1:3 Nysie Kłodzko, którą z trenerskiej ławki kierował pochodzący z Inowrocławia były reprezentant Polski Radosław Hyży. Ostatnio klub z Inowrocławia, wówczas jeszcze pod nazwą Sportino, był w ekstraklasie w latach 2008–2010. – To był powrót do dobrych czasów inowrocławskiej koszykówki. Hala znów pękała w szwach, kibice doceniali i oklaskiwali nas nawet wtedy, gdy z parkietu schodziliśmy pokonani. Jako beniaminek, zwłaszcza we własnej hali, potrafiliśmy postawić się największym w lidze – Asseco (95:99 po dogrywce) i Anwilowi (62:67), zwyciężyliśmy Turów Zgorzelec (82:78) – wspomina sezon 2008/2009 Żytko, który był wtedy rozgrywającym Sportino.

Podobnie jak ostatnio Noteć, o przetrwanie w pierwszej lidze walczyła Enea Astoria Bydgoszcz. Do rywalizacji w play-out przystępowała z ostatniego miejsca po rundzie zasadniczej, ale już w trzech meczach rozstrzygnęła losy utrzymania, pokonując rezerwy Rosy Radom (pierwszy zespół występuje w PLK). Na nowy sezon i najbliższą przyszłość plany bydgoszczan są już zupełnie inne. Od stycznia mają nowego potężnego i jednocześnie tytularnego sponsora. – Każdy zespół, który startuje w rozgrywkach, chce zająć jak najwyższe miejsce i tak też jest w naszym przypadku. Jest jednak za wcześnie, żeby mówić, że już w tym czy w kolejnym sezonie naszym głównym celem będzie awans do ekstraklasy. Twardo stąpamy po ziemi i zanim to ogłosimy, najpierw chcemy mieć mocne podstawy – organizacyjną, finansową i sportową – mówi prezes Astorii Bartłomiej Dzedzej. – Budujemy drużynę opartą na wychowankach klubu i zawodnikach, z którymi podpisujemy kilkuletnie umowy. Zależy nam bowiem na tym, żeby koszykarze Astorii utożsamiali się z klubem i miastem.

Jednym z takich nowych pozyskanych zawodników jest Mikołaj Grod, który grał już w Astorii dwa lata temu. Ten 27-letni skrzydłowy w poprzednim sezonie był jednym z najlepszych zawodników w pierwszej lidze. Docenili to trenerzy, którzy w głosowaniu wybrali go do najlepszej piątki rozgrywek. – Zespół jest budowany długofalowo. Widać to m.in. po moim kontrakcie, który będzie obowiązywał przez trzy lata. Zawarcie tak długiej umowy w polskich koszykarskich realiach zdarza się rzadko. To daje ważne poczucie stabilizacji. Naszym celem na nowy sezon jest osiągnięcie fazy play-off, w następnym poprawienie tego wyniku – przyznaje Grod.

Kobiety na medal(e)

W ostatnich latach częściej niż mężczyźni medale w koszykarskiej ekstraklasie dla województwa zdobywały kobiety. Udało się to dwóm czołowym drużynom ligi – Artego Bydgoszcz i Enerdze Toruń. W ostatnim sezonie bydgoszczanki grały w półfinale, wcześniej – w rozgrywkach 2015/2016 i 2014/2015 docierały do finału. W ostatnim z tych sezonów trzecie miejsce zajął zespół z Torunia, który na tej pozycji uplasował się też wcześniej – w 2010 i 2012 roku. Jaki będzie nowy sezon ekstraklasy kobiet?

– Artego i Energato ścisła czołówka ligi. Podobnie będzie w nowych rozgrywkach, choć myślę, że może być trudno o powtórzenie sukcesu Ślęzy Wrocław, która w poprzednim sezonie wybiła się ponad przeciętność i sięgnęła po tytuł mistrzyń kraju. W nowych rozgrywkach faworytami będą Wisła CanPack Kraków i CCC Polkowice, z którymi na pewno powalczą właśnie Artego i Energa oraz drużyna z Gorzowa – prognozuje Jacek Winnicki, jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów, także w żeńskiej koszykówce, były selekcjoner kobiecej reprezentacji Polski.

W poprzednim sezonie Adam Waczyński, zawodnik hiszpańskiej Unicai Malaga, sięgnął po Puchar Europy, Przemysław Karnowski i jego Gonzaga Bulldogs dotarli do finału akademickiej ligi NCAA, a sam zawodnik otrzymał nagrodę Kareema Abdul-Jabbara dla najlepszego środkowego tych amerykańskich uczelnianych rozgrywek. Waczyński i Karnowski są reprezentantami Polski i pochodzą z Torunia. Klub z tego miasta – Polski Cukier – w ostatnim sezonie niespodziewanie zdobył wicemistrzostwo Polski.

– Poprzedni sezon ekstraklasy w naszym wykonaniu miał dwa oblicza – zaznacza na początku Jacek Winnicki, który jako trener poprowadził torunian do historycznego wyniku w Polskiej Lidze Koszykówki. – Najpierw był świetny początek, po nim przyszedł kryzys, ale wszystko wróciło do normy w fazie play-off. Pokazały to rezultaty – 3:0 w ćwierćfinale z Rosą Radom i 3:0 z Energą Czarnymi Słupsk. Osiągnięcie finału i zajęcie drugiego miejsca było ogromnym sukcesem dla Torunia, gdyż przed rozpoczęciem ligi w różnych sondażach przypisywano nam 11. pozycję – przypomina Winnicki.

Pozostało 87% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony